Co Cię nie zabije, to Cię wzmocni

W przypadku żywności nie jest to prawda. Zła żywność nas nie zabije w sposób bezpośredni, natomiast z całą pewnością nas nie wzmocni. Na szczęście stajemy się społeczeństwem coraz bardziej świadomym, coraz bardziej zdającym sobie sprawę z tego, że ze względu na skażenie żywności ulegamy ciągłemu biologicznemu osłabieniu. Chorujemy.

To, co widzimy w tej chwili wśród dzieci i młodzieży, jest biologiczną tragedią. Każdy rodzic, bez wyjątku, chciałbym mieć zdrowe dzieci. Takich rodziców, którzy zwracają bardzo dużą uwagę na to, jakie środki spożywcze podaje się dzieciom, jest coraz więcej. Wielu rodziców przelicza już ilość zawartych w danym środku spożywczym węglowodanów na łyżeczki cukru. Coraz więcej rodziców jest świadomych tego, że ich dzieci jak też oni sami muszą mieć zapewnioną odpowiednią ilość witamin i minerałów. Zdają sobie sprawę z tego, że ich niedobory, wcześniej czy później, mogą doprowadzić do wielu schorzeń przewlekłych.

Powszechnie spotykanym błędem jest to, że największą uwagę zwracamy na witaminy, natomiast pomijamy rolę minerałów. Kobietom w ciąży przypisuje się zestawy witamin, a gdzie minerały? Każdy wie, że witaminy są niezwykle potrzebne. Nie każdy jednak zdaje sobie sprawę z tego, że do prawidłowego funkcjonowania potrzebne są minerały. Jeśli mamy niedobory minerałów, chorujemy tak samo ciężko jak w przypadku niedoboru witamin. Źródłem minerałów dla człowieka powinny być owoce i warzywa. To samo dotyczy witamin. Niestety badania, jakie ostatnio przeprowadzano w wielu krajach, wskazują na to, że poziom witamin w warzywach i owocach jest zastraszająco niski.

Wielokrotnie wykazano, że np. poziom witaminy C w owocach stanowi zaledwie 50%, a czasami mniej niż w tych samych owocach 20-30 lat temu. Z warzywami sprawa jest podobna. W niektórych warzywach, które kupujemy w supermarketach, zawartość minerałów stanowiła zaledwie 20% tego, co w nich było np. 30 lat temu, a w niektórych warzywach, jakie przebadano, zawartość minerałów wynosiła dokładnie 0%.

Okazało się, że np. w pomidorach pozostał tylko potas. Podczas gdy pomidor powinien zawierać likopen, czyli substancje, która nie tylko jest bardzo silnym przeciwutleniaczem, ale jest jedną z najsilniej działających przeciwnowotworowo substancji naturalnych. W badanych pomidorów likopenu nie stwierdzono (poziom 0%). Zatrważające było to, że również katastrofalnie niskie były poziomy selenu. Brak odpowiedniej ilości selenu oznacza katastrofę zdrowotną. Prowadzi to do nowotworów prostaty, osłabienia układu odpornościowego czy występowania niezwykle groźnych dla życia tętniaków. Brak selenu to natychmiastowe problemy z tarczycą. Należy również pamiętać, że owoc czy warzywo wytworzą różne witaminy, ale ani owoc, ani warzywo nie jest w stanie wytworzyć nawet mikrograma minerału. Każde warzywo minerały musi wchłonąć z gleby, w której urosło, a jaką glebę w tej chwili mamy, wszyscy wiemy. Można więc stwierdzić, że praprzyczyną wielu naszych problemów zdrowotnych jest zła jakość gleby. Ziemie uprawne w większości mamy wyjałowione. W związku z tym uprawiane na nich warzywa są równie jałowe. Nie wiemy o tym, że w zdecydowanej większości przypadków spożywamy „warzywne trociny” o bardzo niskiej lub wręcz zerowej wartości odżywczej i… chorujemy.

To jeszcze też nie jest wszystko.

Zapominamy o tym, że ssaki (świnia, krowa, owca) mają układ wydalniczy. Czyli są w stanie, do pewnego stopnia, pozbyć się toksyn. Warzywo układu wydalniczego nie ma, a więc każda toksyna, łącznie z metalami ciężkimi (i to często w bardzo dużych ilościach), jaką wchłonie, pozostanie w tym warzywie na zawsze. Przepraszam… to jest do momentu, kiedy my to warzywo zjemy. W tej chwili, jak wielu osobom już wiadomo, spożywanie ryb jest równie ryzykowne, właśnie ze względu na to, że zawierają różnego rodzaju toksyny (wielokrotnie ryby mają chorobę nowotworową). Nowotwory te najczęściej umieszczają się w okolicach głowy ryby. Jak również wiadomo guz nowotworowy jest wyłącznie symptomem tego, że cały organizm jest chory. Innymi słowy – cała ryba jest chora. Po odcięciu głowy pozostałość ryby idzie już do sprzedaży, na przykład do naszych supermarketów. Niemniej jednak dietetycy i lekarze ciągle zalecają: więcej warzyw, więcej ryb, czyli więcej toksyn, więcej metali ciężkich. Nie biorą zupełnie pod uwagę jakości tego, co polecają, a jakość żywności właśnie decyduje o tym, czy nasz organizm wzmacniamy, czy go w sposób zdecydowany osłabiamy.

Prawdziwym zabójstwem dla zdrowia człowieka są stany zapalne, szczególnie te, których nie da się wykryć. Tego typu stany zapalne mogą być przyczyną wielu chorób przewlekłych. Jak wykazano, jedną z przyczyn jest tzw. cieknące jelito. Rozszczelnienie jelita następuje już w kilka minut, po kontakcie glutenu ze ścianą jelita. Jeśli w tym procesie weźmie udział główny czynnik wszechobecnego Roundup-u jakim jest glifosat, wtedy z jelita robi się dosłownie sito. W Polsce gluten jest dosłownie wszędzie. Szczególnie groźny jest gluten z pszenicy. Kilka dni temu w jednym z supermarketów zauważyłem bardzo drogą polędwicę „z komina”. W składzie tej polędwicy, oprócz litanii dodatków typu E, znajdowało się: białko sojowe, ale nie wiem po co do polędwicy należało dodać białko sojowe? Błonnik roślinny… od kiedy w mięsie wieprzowym ma znajdować się błonnik? Glukoza… po co komu w mięsie glukoza? Cukier… pytam: w jakim celu ma być w mięsie cukier? Syrop glukozowy… a co syrop glukozowy robi w polędwicy? Aha… był tam w niej jeszcze niszczący nam jelita pszenny gluten!! Czy to w ogóle jest jeszcze polędwica? Kto i na jakiej podstawie pozwala na sprzedaż polędwicy, która jest toksyczna? Pozwala na podstawie istniejących przepisów. Każdy producent takiej „żywności” wytłumaczy to tym, że to wszystko są substancje dopuszczone do tego typu zastosowań. Czyż nie jest to prawnie usankcjonowane niszczenie zdrowia Polaków?

Artykuł ukazał się w czasopiśmie: Harmonia. Twoje Zdrowie, Twoja Odpowiedzialność w wydaniu maj/czerwiec 2016. 

Tu znajdziesz więcej informacji.

Jerzy Zieba