Paweł M.

Witam Panie Jerzy,

mnie Pana książka zachęciła bardzo do szukania jeszcze bardziej naturalnych substancji leczniczych (wcześniej się tym interesowałem po trochu, a po przeczytaniu książki "kompletnie mi odbiło" i teraz to czytam i poszukuję informacji gdzie się da ;) ). Askobinian sodu - co prawda podawany doustnie mi pomógł i pomaga na przeziębienia (tu jest to bardzo zauważalne) i od kilku miesięcy już ok 20 moich znajomych też stosuje askorbinian sodu w przypadku infekcji. Moja żona która jest w ciąży pije codziennie wodę z askorbinianem sodu ( inne rzeczy).

Po przeczytaniu książki "Nowoczesne metody odżywaiania" T. Cambell przestałem praktycznie jeść mięso i pić mleko (poza śladowymi ilościami do kawy), jem dużo więcej warzyw i owoców/soki (ok 60-80% dziennego pokarmu) niż wcześniej (ok 40-60%), często małe dawki askorbinianu sodu w ciągu dnia i musze powiedzieć że przez okres 3 miesięcy niegroźny włókniak który miałem na ciele praktycznie zniknął.

Witamina k2 (d3) podaję mojej babci w większych dawkach bo ma bardzo zniszczone kolana (86 lat) i bardzo ją boli jak chodzi. Je witaminę k2 (w formie płynnej) od ponad miesiąca i już po ok tygodniu mogła spokojnie przesypiac noc bez wstawania po tabletki czy maści. Chodzi się jej lepiej i to widać pomimo tego że kolana ma tak zniszczone że nadają się tylko do wymiany. Woda utleniona woda przegotowana i kropelka/dwie tego roztworu do nosa w przypadku infekcji nosa - działają cuda! Fakt że na początku piecze ale jak zawsze miałem problemy z zatokami to teraz prawie ich nie ma! :)

Pozdrawiam,

Paweł M.

Autor