Jak wyleczyliście infekcje wirusowe i COVID-19

24 listopada 2020 roku za pośrednictwem mojej strony w portalu społecznościowym facebook.com poprosiłem Was o informacje na temat tego jak wyleczyliście infekcje wirusowe. Bardzo dziękuję za wszystkie wiadomości. Jak obiecałem dziele się z nimi i proszę Wam udostępniajcie znajomym, rodzinie i przyjaciołom. Informacje cały czas do mnie napływają ☺. Serdecznie Wam wszystkim dziękuję. Poniżej publikuję pierwsze z nich.

Oto jak leczyliście i wyleczyliście infekcje

[pisownia oryginalna]

#1

Dziękuję Magdaleno za Twoją wiadomość. Poniżej przeczytacie co i jak Magdalena zastosowała
w trakcie infekcji.

  • witamina C co godzinę, 

  • witamina D zwiększone dawki, 

  • propolis, 

  • winko czosnkowe na bazie czosnku, 

  • soku z cytryny i miodu, 

  • syrop z bzu, 

  • sok z malin,

  • woda,

  • sól fizjologiczna,

  • acard,

  • magnez.

Moja choroba zaczęła się od bólu głowy oraz oczu. Bardzo mocny ból, osłabienie, podwyższona temperatura, powiększone węzły chłonne-bolą. Przeleżałam cały dzień. Brałam: wit.C co godzinę średnio, wit. D zwiększone dawki, propolis, winko czosnkowe na bazie czosnku, soku z cytryny i miodu, syrop z bzu, sok z malin. Na drugi dzień mniejszy ból głowy i oczu. Leżę dalej, biorę to samo. Trzeci dzień lekkie pobolewanie oczu zostało i osłabienie. Czwarty dzień zostało osłabienie i lekko ćmi oko. Piąty czuję się dobrze. Na ósmy dzień pojawiło się mocne przytępienie węchu i smaku. Zaczynam znowu brać winko czosnkowe i syrop z bzu. Po 3 dniach minęło przytępienie węchu i smaku. Po 9 dniach od odzyskania węchu i smaku. Drętwienie rąk, problemy z oddychaniem. Bardzo mocny ucisk głowy. Wypiłam 1,5 litra wody naraz, ból głowy przeszedł odrazu. Wciąż źle mi się oddycha i dretwieją dłonie i stopy. Jak jestem w pionie jest lepiej. (Zagęszczona krew przez covid spływa pomału do dłoni i stóp) Ciągle pije, wychodzę na dwór tam niska temperatura obkurcza mi moje powiększone małżowiny nosowe przez alergie. Lepiej mi się na dworze oddycha. Do tego inhalacja z soli fizjologicznej nebulizatorem. Leki na alergię. Acard na rozrzedzenie krwi. Magnez.

20.11.2020 w piatek to się działo. W sobotę po nocy przespanej uzupełniłam płyny i już do dnia dziesiejszego funkcjonuje normalnie. Nic się nie dzieje. 

Dodatkowo moja siostra (lat 37) przez zagęszczoną krew i skrzep dostała w sierpniu udaru.  Po ciągłych odrętwieniach i błędnych diagnozach, bierze acard i pije dużo wody i od pewnego czasu w końcu czuje się dobrze.

#2

Dziękuję Alicjo za Twoją wiadomość. Poniżej przeczytacie co i jak Alicja zastosowała w trakcie infekcji
u dzieci, bo jak pisze sama ona nie choruje od lat ;). 

  • witamina C 1-2g,

  • witamina D3 20 000-30 000 j,

  • witamina K2 MK7,

  • witamina A,

  • witamina E,

  • omega 3,

  • magnez,

  • sok z buraka,

  • kurkumina,

  • chlorella,

  • kobyla siara,

  • liofilizat soku z jagody kamczackiej.

Witam. Ja ogólnie to nie choruje, dlatego napisze o dzieciach. Pije codziennie Wit. C 1-2 g, d3 20 000 do 30 000 z K2 a e, omega 3, mg, pije buraka, kurkumina czasem chlorella, a co 3 dni siare kobyla. Mam także zapper. Syn ma 4 lata pije 0,5 g do 1 g Wit c, Dzika róże i Jagodę kamczacka (liofilizaty soku) codziennie na jezyk, d3 2000 K2 a e omega i siare kobyla. Od 1,5 roku nie byliśmy u lekarza. Jak coś się dzieje poważniejszego typu gorączka jedziemy na biorezonas. Zazwyczaj wychodzi lambia i adenowirusy, rinowirusy itp. Po jednym czyszczeniu jest zdrowy. Ot straszne wirusy. Jak czysty organizm bez robaków grzybow i bakterii to i wirusy nie straszne. Pozdrawiam serdecznie !! :)

#3

Dziękuję Lucyno za Twoją wiadomość. Poniżej przeczytacie co i jak Lucyna zastosowała w trakcie infekcji, a także jakie miała objawy.

  • herbata lipowa z miodem z mniszka i cytryną,

  • herbata malinowa,

  • sok z kwiatów bzu,

  • rosół z królika,

  • witamina C,

  • witamina D3.

Objawy: Kaszel, utrata smaku/lub niekoniecznie (bardzo intensywnie odczuwałam  tylko jeden smak, który bardzo drażnił też mój węch, był to smak /zapach octu.), straszne osłabienie, ból pleców (a raczej skóry na plecach - tak to czułam) dreszcze.                                               

Leczenie : Herbata lipowa z miodem z mniszka i cytryną na zmianę z herbatą malinową, sok z kwiatów bzu, rosół z królika😉Wit C i większe dawki Wit D3. Pozdrawiam serdecznie i dużo zdrowia życzę. 🙂

#4

Dziękuję Natalio za Twoją wiadomość. Poniżej przeczytacie co i jak Natalia zastosowała w trakcie infekcji u siebie i u dzieci, bo jak pisze sama nie choruje, podobnie jak jej dzieci ;). Dlaczego? Przeczytajcie poniżej.

  • ADEK,

  • witamina C,

  • woda utleniona,

  • płyn lugola,

  • DMSO.

Dzień dobry, u nas infekcja trwa jak narazie maksymalnie jeden dzień. Mam dwoje dzieci i jak do tej pory jako jedyne w swoich klasach nie chorowały. Codziennie ADEK i witamina C. A w razie bólu gardła woda utleniona i płyn lugola. Nic więcej. Mój mąż i ja stosujemy jeszcze Dmso, przy czym ja sporadycznie a mąż codziennie. Pomogło na jego bóle w stawach. Dziękujemy za pańskie bezcenne porady. Przekazujemy je wszystkim dalszym znajomym, którzy jeszcze nie wiedzą jak łatwo poradzić sobie z infekcjami. My i nasi bliscy znajomi to już Ziębianie, którzy nie dadzą sobie wcisnąć byle czego z apteki😉😊 Pozdrawiamy serdecznie/

#5

Dziękuję Mariusz za Twoją wiadomość. Poniżej przeczytacie co i jak Mariusz zastosował w trakcie infekcji.

  • aspirina,

  • witamina C 1g co godzinę,

  • witamina D3 45 000 j,

  • lampa bioptron,

  • węgiel aktywny,

  • jodyna,

  • herbata ziołowa z lipy,

  • wódka z pieprzem ☺,

  • sinulan forte.

Witam Pana serdecznie

Pierwsza wydarzyła się w Marcu a druga w październiku 2020.

Największy wpływ na jej pojawienie się myślę miało moje przemęczenie, czyli osłabienie odporności.

Przebieg pierwszej infekcji:

Pierwsze symptomy że coś sie dzieje - pojawienie się tzw sraczki / rzygaczki, mimo że odżywiałem sie tak jak zawsze.

Kilka dni później przyszła do mnie bóle stawowo mięśniowe i gorączka.. i to nie byle jaka. średnio 39/40 stopni przez 3-4 dni.. mimo prób zbijania aspiryną w pierwszych dniach nie udało mi się zejść poniżej 38. Dołożyłem do tego witamine C w proszku z visanto w herbacie, zmniejszyłem ilość spożywanych posiłków (z powodu gorączki brak apetytu). Naświetlałem się lampą Bioptron w miejscu splotu, uszy i czoło. Bardzo dużo spałem. W 4 dniu temperatura zaczęła opadać pierwsze 37 na konto wpadły. Po 5 dniu byłem w stanie zacząć normalnie funkcjonować. Nie pamiętam bym kiedykolwiek tak długo leżał w łóżku z gorączką. Wróciłem do pracy i życie potoczyło się dalej

Przebieg drugiej infekcji:

Znów mało snu, przyszły bóle stawowe i mięśniowe no i głowa z powodu gorączki. Mimo to myśle niższa bo mogłem w miare funkcjonować z nią. Jako że to był czas kończenia remontu i dopinania terminów, nie miałem czasu porządnie jej wyleżeć. Więc leżałem gdy mogłem. Znajomi mi polecili kilka specyfików więc zareagowałem kupując i używając je. Zwykła witamina C apteczna 1000 co godzinę. Witamina D3 dawka uderzeniowa 45 tyś jednostek. Węgiel aktywny 5 tabletek. Jodyna pół łyżeczki do herbaty. Lampa Bioptron naświetlanie spotu, zatok przyusznych i czołowych. Do tego kupiłem ziołową herbatę z lipy. Jako że miałem przeogromny ból stawów biodrowych (wcześniej aż tak duży nie występował) naświetlałem stawy. Może być że miało na to wpływ - tryb siedzący (informatyk) oraz przebyta choroba z dzieciństwa.. (noga na wyciągu dwa tygodnie), może też forsowanie ich w tańcu (10 lat w zespole regionalnym). Wracając do sedna sprawy. Spałem ile sie dało później robiłem zakupy i zatowarowanie i wracałem do łóżka. W dniu 3 byłem już w pracy choć nadal czułem że nie jestem zdrowy (ale tak życie napisało scenariusz). Po 3 dniach stosowania specyfików odczułem ucisk w brzuchu, uznałem że musiałem sie podtruć jodyną. Walnąłem kielicha 30ml wódki z pieprzem i ból jak ręką odjął. W sobotę znów podobnie przerywane leżenie na potrzeby dokończenia prac. W niedziele już byłem na trasie przez całą Polskę w 12 godzin tam i z powrotem. Zdążyłem sie u kolegi uraczyć różnymi nalewkami po 70% każda (6 kieliszków). Po tym wszystkim załatwiłem zatoki. Ale na zatoki zastosowałem już Sinulan forte i jest dobrze ;) 

Myślę że sporo niedociągnięć w dbaniu o moje zdrowie jest ale te proste kroki bez użycia antybiotyków mnie za każdym razem od kilku lat wyciągają z wszelakich infekcji.

#6

Dziękuję Liliano za Twoją wiadomość. Poniżej przeczytacie co i jak Liliana zastosowała w trakcie infekcji.

  • ADEK, 

  • Q10,

  • witamina C,

  • Mumio,

  • witamina D3 30 000 – 50 000 j,

  • witamina A 10g,

  • miód,

  • olej z oregano,

  • cynk,

  • zakwas z buraka,

  • srebro,

  • selen,

  • jod,

  • solanka,

  • płyn lugola.

Dzień dobry, 

Nie wiem czy to był COVID, oczywiście nie zrobiliśmy z mężem testu, ale jakieś dziwne coś nas dopadło, zupełnie inne od zwykłego przeziębienia. Najpierw mąż miał stan podgorączkowy, ból głowy i oczu, ciężko przełykał ślinę, choć na ból gardła nie narzekał, trochę suchego kaszlu, a po paru dniach totalny brak węchu, smak tak na 70% i jeszcze powiększający się na chwilę migdał (lub węzeł chłonny na szyi) i dziwne uczucie w uchu. Po tygodniu ja już miałam podobne objawy, tylko bez ucha i szyi, za to z lekkim bólem pleców, gardła i operowanej kiedyś nogi. Dziwne było to, że jednego dnia było lepiej, drugiego gorzej i taka huśtawka przez około dwa tygodnie, jakby to coś czekało na odpowiednią chwilę i próbowało atakować. Ale nie pozwoliliśmy się mu rozwinąć. 

Od lat suplementujemy ADEK, Q10 i Witaminę C - wszystko Visanto. Miesiąc temu wzmocniliśmy się też pijąc Mumio. Jak zaczęło nas brać dołożyliśmy D3 w kropelkach (30-50 000) i zwiększyliśmy dawkę Vit.A, 10G 

Vit.C rozpuściliśmy w wodzie z łyżeczką miodu i piliśmy co godzinę po pare łyków, dołożyliśmy kapsułki oleju z oregano, cynk 30mg, rano zakwas z buraka, przed snem srebro i selen z jodem. Do tego nabulizator na początku nawet 3 razy dziennie- mąż tylko solankę, ja dodawałam 1-2 krople płynu Lugola. Przed snem dyfuzor z olejkiem złodziei, który też wsmarowywalismy w stopy i klatkę piersiową. 

Nie rozwinęło się, a po ok 14 dniach powoli zaczął wracać węch. Niestety ja wciąż mam skoki temperatury od 36,8 do 37,1 i nie wiem jak sobie z tym poradzić, nie robię nic, zmniejszyłam też już dawki witamin. Może samo przejdzie, albo to może moje problemy z hormonami... 

W każdym razie to coś powoli się wycofuje, choć niestety paru moich znajomych nie miało tego szczęścia i już ich nie ma... mimo, że popowiadaliśmy co i jak trzeba wdrożyć to nie wiem czy posłuchali 😔

#7

Dziękuję Tomku za Twoją wiadomość. Poniżej przeczytacie co i jak Tomek zastosował w trakcie infekcji. Imię autora zostało zmienione na jego prośbę.

  • herbata owocowa,

  • witamina C,

  • Amol,

  • węgiel,

  • kefiry,

  • kiszona kapusta,

  • kiszone ogórki,

  • sok z kiszonych buraków.

Dzień dobry,

pewnego dnia obudziłem sie strasznie połamany i brakowało mi sił. praktycznie jakby ktoś odłączył mi prąd. Nigdy czegoś takiego nie miałem (no może po maratonie)

zaparzyłem sobie jakąś gorącą herbatę owocową. Ostudziłem troszkę i dodałem łyżeczkę Kwasu askorbinowego. Taką herbatę wypijałem co około 30 minut. Aż pojawiło się rozwolnienie. zmniejszyłem dawkę o połowę, wypiłem jeszcze jedną.

Nasmarowałem plecy i klatkę piersiową porządnie Amolem. ubrałem się grubo i wskoczyłem do łóżka. wstałem ulany potem po 3-4 h. i już nic mi nie było. Jednak na wszelki wypadek zastosowałem terapię węglem( co 5 h około 13 tabletek, aż stolec był czarny, potem jeszcze jedna dawka) po czym zacząłem pić kefiry, jeść kiszoną kapustę i ogórki. pić soki z kiszonych buraków. Tak przez parę dni.

po paru dniach natomiast straciłem węch i smak. Ale to już nic z tym nie robiłem. Gdyż nie wiedziałem co.Po tygodniu zmysły wróciły. . 

Wykorzystałem ten czas na jedzenie potraw, których nie lubię :)

#8

Dziękuję Mario za Twoją wiadomość. Poniżej przeczytacie co i jak Maria zastosował w trakcie infekcji. 

  • węgiel aktywny, 5g dziennie,

  • witamina C, 2g dziennie,

  • woda utleniona,

  • sól fizjologiczna,

  • witamina D3,

  • witamina K2 MK7,

  • witamina A,

  • witamina E,

  • soda oczyszczona,

  • ocet jabłkowy,

  • miód, 

  • sauna.

Witam. 

Od lat borykałam się z przewlekłym bólem gardła. Nikt mi nie potrafił pomoc. W tym roku doszłam do wniosku, że to zatoki są przyczyną chronicznego bólu gardła. ( Najdłużej bolało mnie gardło non stop przez prawie 2 miesiące, ból nie do zniesienia)Nie będę się rozpisywać na ten temat, bo nie o to chodzi. 

Ostatnio te same objawy z bonusem: straciłam węch 

ZASTOSOWAŁAM: 

- Co 5 gdz łyżka węgla aktywnego -przez 2 dni 

- Co 2 gdz łyżeczka askorbinian -przez 2 dni 

- Do nosa woda utleniona rozcieńczoną z solą fizjologiczna(samej nie dałam rady) kilka razy dziennie 

- Vit D3+k2Mk7+vitA+vitE(duże dawki) 

- Plukalam gardło wodą z sodą oczyszczoną-kilka razy dziennie 

- Psikałam do gardła octem jabłkowym (domowej roboty) 2 x dziennie 

- Smarowała w nosie miodem (5 min zatkać nos po czym wydmuchać i nasmarować czymś tłustym. Ja smarowała masłem shea. Do dzisiaj często smaruję, nie czuję suchości w nosie dzięki temu) 

- Sauna (mieszkam w Finlandii, więc mam ten komfort, że sauna jest w każdym domu) i smarowalam czoło i policzki olejkiem rycynowym. 

Trzeciego dnia zapomniałam o bólu. Nawet nie wiecie, jaka jestem szczęśliwa, że uporałam się z tymi dolegliwościami, które naprawdę utrudniały mi życie. 

#9

Dziękuję Sylwio za Twoją wiadomość. Poniżej przeczytacie co i jak Sylwia zastosowała w trakcie infekcji. 

  • witamina C,

  • witamina D3,

  • witamina K2 MK7,

  • węgiel aktywowany,

  • syrop z mniszka lekarskiego,

  • syrop z szyszek sosnowych,

  • miód,

  • zioła szwedzkie,

  • propolis,

  • kiszona kapusta, sok z kiszonych buraków.

Standardowo witamina C większe dawki, jak również D3K2, stosuję też węgiel aktywowany i syropy z mniszka lekarskiego lub z szyszek sosnowych na miodzie. Pomocne okazują się również zioła szwedzkie i propolis. Wszystkie syropy i nalewki robię sama. Od ponad 10 lat nie korzystamy z leków aptecznych. Żadne z moich dzieci od urodzenia nigdy nie chorowało na zapalenie płuc, czy oskrzeli. Nie mają alergii i innych modnych schorzeń. Dzieci w wieku 10, 7 i 5 lat. Od 9 m-ca dostawały po łyżeczce soku z kiszonej kapusty (by przyzwyczaiły się do kwaśnego, robiliśmy wtedy  kwaśne minki). Dziś nie tylko kapusta gości w naszym domu, ale również 35 kg ogórków kiszonych zakopanych w ziemi oraz zakwasy, szczególnie z buraka. Ot, takimi rzeczami się raczymy. 

#10

Dziękuję Mirku za Twoją wiadomość. Poniżej przeczytacie co i jak Mirek zastosował w trakcie infekcji. 

  • selen,

  • cynk,

  • jod,

  • witamina D3,

  • piołun,

  • artemisie, 

  • borowinę.

Mam borelioze i koinfekcje ( wszystko potwierdzone) A jakby było mało to 5 metrowego tasiemca moniezie ( potwierdzone kapsulka endoskopowa + czuje jak sie rusza) 

Przeszedlem w kwietniu tego smiesznego wirusa w 3 dni. Bralem witaminy Selen, cynk, jod i D3 dodatkowo piłem piołun i artemisie annue ( z wlasnej uprawy) po 3 dniach nałozyłem borowine i 4 dnia rano wstalem zdrowy ( jedynie 5 dnia zabrało mi węch ) A tak przy okazji nie wie pan kto mogłby mi zrobic operacje chirurgiczna usuniecia tasiemca? bo nasi lekarze twierdza ze czegos takiego nie ma. Było leczone srodkami chemicznymi ( niestety praca naukowa z 2015 roku mowi ze moniezia zdołala wytworzyc odpornosc na przykwantel) Dodatkowo z tasiemcem chcą mnie wyslac do psychologa, ze wymyslam. Jak im pokazuje film z kamerki to mowia ze to niczego nie dowodzi i ze tylko badania z kalu ( oczywiscie tam nic nie wyjdzie, bo nie ma prawa)

Wiem ze w Niemczech czy Rosji przeprowadza sie duzo takich operacji :)

Dziękuję Wam wszystkim!

Wiadomości od Was dostałem o wiele więcej i wszystkie mam. Wszystkie Wasze propozycje opublikuję. Zacząłem od najstarszych, czyli tych które przyszły jako pierwsze. Kolejne wkrótce dodam do tego artykułu. Pamiętajcie! Adres [email protected] jest do Waszej dyspozycji – cały czas możecie przysyłać wiadomości i dzielić się swoimi doświadczeniami w zwalczaniu infekcji wirusowych.

 

Polecam suplementy visanto

Jerzy Zieba