Idą po wasze dzieci
Prezydent Wałbrzycha Roman Szełemiej, publicznie chwali się, że w szkole specjalnej w Wałbrzychu zaszczepił 36 dzieci niepełnosprawnych, łącznie z ich rodzicami. Wzburzenie polskiego społeczeństwa było tak duże, że pod wpływem tego społecznego pręgierza, usunął swoją stronę na Facebooku. Tak gwałtowna reakcja społeczna ma swoje uzasadnienie. Nie ma nigdzie na świecie żadnych badań klinicznych potwierdzających bezpieczeństwo stosowania tego preparatu inżynierii genetycznej u dzieci upośledzonych. Tak więc Prezydent Wałbrzycha dokonał nielegalnego eksperymentu medycznego na tych dzieciach. Za nic miał konieczność posiadania zgody Komisji Bioetyki, na podstawie której, można przeprowadzać eksperymenty medyczne, o czym wyraźnie mówi podpisana przez Polskę Deklaracja Helsińska.
Jeśli rodzice tych dzieci nie zostali w odpowiedni sposób powiadomieni o grożących ich dzieciom niebezpieczeństwach, być może dokonał przestępstwa, łamiąc artykuł 39 Konstytucji Rzeczypospolitej, który mówi: „Nikt nie może być poddany eksperymentom naukowym, w tym medycznym, bez dobrowolnie wyrażonej zgody”. Podkreślam, że sama zgoda nie wystarczy. Konieczne jest pełne poinformowanie osoby biorącej udział w medycznym eksperymencie jest również wymagane przez producent w tego specyfiku, w szczególności w odniesieniu do potencjalnych komplikacji poszczepiennych.
Internauci zareagowali natychmiast, twierdząc, że jest to jawny przypadek niebywałego okrucieństwa czy wręcz barbarzyństwa. Ukuto określenie: „polski mengelizm”, oczywiście jako pochodna nazwiska doktora Mengele, który specjalizował się w tego typu bestialstwie. Aha… Pan Szełemiej jest… lekarzem! Tak, to nie jest pomyłka.
Niestety, to nie koniec. Otóż Rzecznik Praw Obywatelskich dopomina się o szczepienie dzieci autystycznych!
https://bip.brpo.gov.pl/pl/content/rpo-autyzm-szczepienia-koronawirus-wystapienie-do-ministra
Przypomnę, że nie istnieją badania kliniczne wskazujące na celowość zastosowania tych preparatów genetycznie modyfikowanych u dzieci z autyzmem. Nie istnieją badania mówiące, że zastosowanie tego preparatu u tych dzieci cokolwiek dobrego im da. Nie istnieją badania wskazujące na bezpieczeństwo zastosowania tych preparatów u dzieci autystycznych. W tym przypadku, jeśli dojdzie do szczepienia dzieci autystycznych, będziemy mieli do czynienia z jeszcze gorszym przypadkiem polskiego mengelizmu.
Symptomy różnego rodzaju schorzeń towarzyszących autyzmowi, to najczęściej ból nie do wytrzymania i złe samopoczucie. Np. dziecko autystyczne nie jest w stanie się poskarżyć: „mamo boli mnie głowa”. Takie dziecko często okazuje to np. poprzez intensywne uderzanie głową o ścianę, aż do wystąpienia krwawienia włącznie. Bywają przypadki, że dzieci te dokonują różnego rodzaju samookaleczeń, wielokrotnie nie reagują na to, że jest im zimno lub gorąco (gorączka). Dziecko takie nie jest w stanie zakomunikować swoim rodzicom, że cierpi z powodu powikłań poszczepiennych.
U tych dzieci, nawet w dorosłym wieku, stwierdza się uszkodzenia mózgu, wynikające z braku szczelności bariery krew-mózg. Rzecznik Praw Obywatelskich zupełnie zignorował fakt istnienia dowodów naukowych, że właśnie proponowane przez niego preparaty inżynierii genetycznej doprowadzają do… uszkodzenia bariery krew-mózg! Podanie tego typu preparatu dzieciom autystycznym jest zwykłym bestialstwem, a podawanie ich osobom, które mają schorzenia przewlekłe, potęguje problem.
Czemu tego typu wprowadzanie materiału genetycznego ma służyć? Jeśli będą szczepione dzieci niepełnosprawne z dziećmi autystycznymi, które nie mogą się komunikować, wtedy media gromko krzykną: widzicie nawet u takich dzieci, nie ma skutków ubocznych! I… być może, właśnie o to chodzi. Wtedy pójdą po Wasze dzieci, bez względu na to, czy są chore, czy nie. Przypominam, że to właśnie m.in. w Polsce planuje się szczepienie dzieci od czwartego miesiąca wzwyż. To są noworodki, u których bariera krew-mózg jeszcze nie istnieje!
Dzieci jak wiadomo, praktycznie na COVID-19 nie chorują. Nie ma żadnych dowodów naukowych na to, aby mimo wszystko szczepić dzieci, oraz że te genetyczne preparaty nie spowodują np. niepłodności u przyszłych pokoleń. W żadnym stopniu nauka nie potwierdziła bezpieczeństwa tych preparatów.
Znany prof. Horban, wydając rekomendacje o szczepieniu dzieci w Polsce, powiedział: „Ja nie zajmuję się nauką, ja jestem NAUKĄ!” – mój komentarz jest zbędny. Proszę pamiętać, to jest człowiek, który może zadecydować, że na siłę wezmą Wam Wasze dzieci i je zaszczepią, bo do tego to zmierza.
Szczepienie polskich dzieci na ślepo, bez żadnych dowodów naukowych na bezpieczeństwo tych preparatów, wielu internautów określa jako barbarzyństwo, bestialstwo i mengelizm w polskim wydaniu. Tych dzieci jak widać nic i nikt nie chce bronić. Rzecznik Praw Dziecka milczy, lekarze milczą, Prokuratura Generalna milczy, nawet Kościół Katolicki w Polsce nabrał wody w usta.
Artykuł ukazał się w czasopiśmie: Harmonia. Twoje Zdrowie, Twoja Odpowiedzialność w wydaniu lipiec/sierpień 2021.
TUTAJ znajdziesz więcej informacji.